Wakacje… Jakie wakacje?!

Czytam w Internecie, że przez Polskę przetaczają się potężne burze niosące za sobą spustoszenie poprzez wiatrołomy i gradobicia. Choć większość sadu mamy zabezpieczone sieciami przeciw gradowymi to siła zjawisk na tyle przeraża, że zaczynam się zastanawiać czy te konstrukcje chroniące przed gradem nie poskładają się jak domino. Już wiele razy widziałem zniszczone sady przez intensywne zjawiska atmosferyczne.

Całe szczęście żyjemy w XXI wieku, który daje nam wiele możliwości technologicznych. Podczas tygodniowego urlopu mam zdalny podgląd na sytuację związaną z warunkami w sadzie (dostęp do stacji meteorologicznej) i mam możliwość zarządzania podlewaniem plantacji w sposób zdalny. Mogę sprawdzić wilgotność gleby i na tej podstawie podjąć decyzję o nawadnianiu. Nie robię tego w ciemno tylko jest to przemyślana decyzja dzięki czemu oszczędzamy energię elektryczną oraz minimalizujemy pobór wody, której coraz mniej. Część wody do podlewania plantacji pobierana jest ze stawu, w którym „łapię” wodę zimą i wczesną wiosną.”